 |
www.slezanie.fora.pl Forum Plemienia Ślężan
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Nie 13:57, 24 Lip 2011 Temat postu: Lamelki, łuski i inne blaszki |
|
|
Ostatnio przydarzyła mi się próba zagłębienia tematu różnego rodzaju pancerzy. Trochę z ciekawości, trochę z potrzeby.
Dużo ciekawego info, które oczywiście trzeba przepuścić przez podwójne sito, można przeczytać w tych tematach na freha:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Najbardziej zainteresowała mnie opcja interpretacji znaleziska z Będzina, tj. blaszki która mogła być składową pancerza. Co wy na blaszki prostokątne nitowane do skórzanego podłoża "na styk".
Spotkałem się z wieloma formami pancerzy powyższych typów, ale nigdy nie spotkałem się z wykorzystaniem jedynie elementów tych pancerzy. Przykładowo: używać jedynie naramienników. Wyjście logiczne. Tak ekonomicznie jak i praktycznie. Ekonomiczne bo zawsze to taniej niż cała lamelka, a praktycznie bo nie sądzę aby piechur nosił pełną lamelkę. Trochę ciężka sprawa w przemarszu dłuższym.
To jak to jest z tymi "naszymi" w miarę rodzimymi, słowiańskimi pancerzami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:26, 25 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Pancerze na styk bywały kilka lat temu na imprezach, zostały określone jako mroczne i nikt jakoś argumentów na ich korzyść nie przedstawił (przynajmniej nie słyszałem). Ze znanej mi ikonografii płytki na siebie zachodzą. Jest to moim zdaniem po prostu praktyczne: tworzy się wtedy "monolit" po którym np grot włóczni zjedzie a na pewno nie przebije. Przy stykowych zawsze jest ryzyko, że grot się po płytce ześliźnie w miejsce styku i będzie miał tylko warstwę podkładową do spenetrowania. Włócznia zaś była podstawowym orężem zarówno piechoty jak i jazdy. Z powodu dominacji drzewcówek nie ma uzasadnienia teza o osobnych elementach uzbrojenia - bardziej sensowny byłby wszak sam korpus niż naramienniki. No a koszt samego korpusu a takiego z naramiennikami to już nie taka duża różnica. Szczególnie dla profesjonalnego wojownika, bo raczej tacy byli opancerzeni. W marszu zaś albo wiózł cię koń, albo jak byłeś piechurem, to pancerz wg mnie jechał na wozie, koniu jucznym, łodzi (vide np. armia Haralda Hardrady). Jest dość wzmianek o opancerzaniu się dopiero w bliskości przeciwnika, co sugerowałoby, że ten osprzęt jakoś transportowano.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Radzim
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd.
|
Wysłany: Pon 13:30, 25 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ponadto same zasadzki nie byłyby tak skuteczne gdyby nie fakt, że zaskoczeni nie byli przygotowani do walki (a zaskakujący jak najbardziej), włącznie z opancerzeniem i musieli wyskoczyć niemal na gołe klaty. W sytuacji gdy spodziewano się zasadzki owszem dreptano w pełnym uzbrojeniu, ale taka sytuacja męczyła fizycznie i psychicznie (raczej każdemu średnio by się widziało iść sobie krajem wroga przez 3-5 dni w pełnym sprzęcie i STALE wyczekiwać ataku). Anonim pisząc o nękaniu Henryka IV/V przez Bolesława Krzywoustego chyba właśnie zwrócił uwagę, że Niemiaszki byli w ciągłej gotowości lękając się ataku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Pon 14:31, 25 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Czyli dalej trzymamy się sztywnej zasady "albo pełne uzbrojenie niczym czołg, albo tylko przeszywka". Przyznam że trochę tego nie kumam. A wolałbym mieć w sumie całe obojczyki, więc jak sprawę obejść? Cała lamela? Trochę ciężko mi uwierzyć, że byli albo cali okręceni lamelakami/kolczugami, albo zupełnie bez niczego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:40, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ale wg wszelkich znaków w piśmie i obrazkach tak to było. Tak jak pisałem, przy podstawowej broni na polu walki jaką była włócznia bardziej opłacało się mieć coś na korpusie niż tylko ramionach. Ja też wolę mieć całe obojczyki, ale takie patrzenie, że lepsza 1/10 lamelki niż nic jest właściwe nam, bawiącym się jedynie w wieki średnie a zarobkujących i żyjących w XXI wieku. W XI nie mówiąc już o X wieku nie ma śladu nawet po rękawicach i karwaszach a wydają się nam przecież tak potrzebne (mój środkowy palec prawej ręki coś o tym wie ). Nawet przeszywka jest tak na prawdę hipotezą, choć tu przynajmniej jest jeden tekst który coś tam sugeruje. Poza tym, pancerz sprawiali sobie raczej ludzie związani z wojaczką profesjonalnie i im bardziej opłacało się zainwestować w kompletny zestaw, ktoś walczący jedynie od przypadku do przypadku raczej nie widziałby sensu kupowania czegoś takiego i polegał bardziej na zasadzkach, szybkiej ucieczce (rzecz wykorzystywana w naszych wojnach z Niemcami, podobnie wyglądało wiele wikińskich napadów, woje bez pancerza są także na tkaninie z Bayeux m.in. łucznicy). Przykładowo wg prawa Franków Rypuarskich z 7 w. wół kosztował 2 solidy, krowa 1, miecz 7 a pancerz 12, hełm 6, włócznia i tarcza 2. Nie wiem czy ta krowa to chodziło o jałówkę cielną czy krowę mleczną, ale patrząc nawet na dzisiejsze ceny (stan na 21 lipca 2011): jałówka średnio 2887 zł., krowa 2730, to daje pewne pojęcie o powszechności posiadania pancerza. Częsty brak pancerzy u pospolitych/nieregularnych wojaków jest źródłowo potwierdzony od chyba starożytności.
Z rozwiązań dzisiejszo - praktycznych - daj więcej wypełnienia na ramiona, mocniej ubij co by nie wyszedł ludzik Michelin. Najlepiej moim zdaniem wykorzystać do budowy przeszywki płaty filcu, do kupienia na allegro (filc podkołnierzowy). Nie są bardzo grube, więc je trzeba warstwami składać, ale lepiej się nimi reguluje takie lokalne grubości i w przeciwieństwie do runa czy innych pakuł nie będzie się to przesuwać wewnątrz lub zbijać, co potem powoduje osłabienie ochrony. No i wystarczy je przeszywać pojedynczym ściegiem, co oszczędza dużo czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Wto 11:29, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Patrzyłem trochę na tą kwestię z pryzmatu późniejszego średniowiecza z racji braku przekazów u nas. Tam widoczne są przykłady używania elementów pancerza przez biedniejsze grupy społeczne (choćby łuczników). Używanie zbrojników sztabkowych i innych tego typu zabawek było mocno popularne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Radzim
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd.
|
Wysłany: Wto 12:10, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jak bardzo "późniejszego"? Chociaż w sumie to i tak średnio istotne, bo dużo wcześniejsi Rzymianie mieli lorici, a mniej więcej odpowiadający naszym czasom Bizantyjczycy uprzyjemniali sobie żcie greckim ogniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Wto 12:50, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
A wiesz taka piętnastka Grunwaldowa. Jest parę ładniutkich przedstawień. Głównie używali ich piechurzy z drzewcówkami bądź łucznicy. Tak w ogóle to uważam że chyba nie doceniamy trochę naszych przodków
Jahu, Magda powiedziała że jak będę miał złamany obojczyk to twoja wina to będzie:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:36, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ta piechota 15tkowa to jednak już byli ludzie związani z nazwijmy to służbą wojskową w sposób mniej lub bardziej regularny, więc inwestowali w siebie i swoje narzędzia pracy, poza tym, nie koniecznie wszystko co mieli na sobie było ich własnością. Do tego czasu w porównaniu z "naszymi" wiekami było trochę zmian w technologii (od XII wieku stosowano koło wodne), pozyskiwaniu surowca, uzbrojeniu, sposobie prowadzenia walki. Sam rozwój górnictwa dający dostęp do lepszych jakościowo rud żelaza niż bagienne wiele zmieniał. We wczesnym żelazo było drogie i wymagało dosyć wysiłku aby wytworzyć sam surowiec (na Halli jeden gość podawał kiedyś ile mu zajęła rekonstrukcja noża począwszy od wytopu rudy).
Ja też twierdzę, że nie doceniamy czasem naszych przodków, ale w tym sensie, że im brak pancerza aż tak nie przeszkadzał - to co pisałem o karwaszach i rękawicach. Pod Stamford Bridge wikingowie Hardrady podobno ściągali pancerze w trakcie bitwy, bo im ciężko było. U Galla mamy opis naszych, zrzucających kolczugi jako zawadzające w przeprawie przez rzekę i uderzających na wroga bez nich. Nawet husaria w początkach swego istnienia też walczyła bez pancerzy.
Co złamanego obojczyka - zaczną wozić drut i dratwę, poskładamy jakby co i będzie obojczyk jak z żurnala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Śro 13:47, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
No tak tak. Niby ok wszystko, ale psujesz mi zabawę
Masz trochę kleju kazeinowego odsprzedać? ( tak na marginesie )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarosław
Gość
|
Wysłany: Śro 22:17, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jahu napisał: | . Pod Stamford Bridge wikingowie Hardrady podobno ściągali pancerze w trakcie bitwy, bo im ciężko było. U Galla mamy opis naszych, zrzucających kolczugi jako zawadzające w przeprawie przez rzekę i uderzających na wroga bez nich. |
Z tymi "zbrojami" pod Stamford Bridge było trochę inaczej niż piszesz:
Bitwę Norwegowie przegrali między innymi dlatego, że zaskoczeni przez Anglosasów (Harold Godwison nakazał swoim huscarlom i fyrdowi naprawdę forsowny marsz na północ - 350 kmz z Londynu w 7 dni) nie zdążyli w porę ubrać pancerzy. I walczyli bez nich, masowo ginąc od strzał anglosaskich łuczników ( tych, których potem zabrakło pod Hastings).
Co do relacji tzw. Anonima to jest ona przeważnie interpretowana jako próba ratowania prestiżu jego mecenasa, czyli Bolesława Krzywoustego, którego armia najwyraźniej była gorzej wyposażona w pancerze niż wojska cesarskie. Trzeba było racjonalnie wytłumaczyć braki w zaopatrzeniu
Znamy to zresztą z historii znacznie nowszej, kiedy to rzecznik rządu Urban tłumaczył wszem i wobec, że tłuste mięso i cukier są szkodliwe, a władza dba o zdrowie społeczeństwa i dlatego mięsa nie ma w sklepach.
Ostatnio zmieniony przez Jarosław dnia Śro 22:36, 27 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jarosław
Gość
|
Wysłany: Śro 22:32, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nażyr napisał: | Patrzyłem trochę na tą kwestię z pryzmatu późniejszego średniowiecza z racji braku przekazów u nas. Tam widoczne są przykłady używania elementów pancerza przez biedniejsze grupy społeczne (choćby łuczników). Używanie zbrojników sztabkowych i innych tego typu zabawek było mocno popularne. |
Nie chodziło o "biedniejsze grupy społeczne" tylko o specyfikę sposobu walki określonych formacji ( w późnym średniowieczu, szczególnie od drugiej połowy XV wieku wojsko, zwłaszcza piechota było już znacznie bardzie wyspecjalizowane niz wcześniej).
I tak np. pawężnicy rzeczywiście tak jak piszesz nie nosili pełnych zbroi płytowych, a tylko kirysy ( lub nawet kolczugi), naramienniki, opancerzenie kończyn górnych i hełmy, bo do wysokości ramion osłaniały ich oparte o ziemię, często nawet zaopatrzone w rozkładane podpórki pawęże, tworzące niejako ruchowmy mur obronny. Brak opancerzenia nóg nie był więc problemem, a zmniejszał ciężar zbroi ( i jej koszt), a co za tym idzie poprawiał manewrowość formacji.
Łucznicy i kusznicy z tych samych powodów nosili niekiedy płytowe opancerzenie tylko lewych kończyn, bo lewą stroną byli zwróceni do przeciwnika w czasie walki.
Ostatnio zmieniony przez Jarosław dnia Śro 22:33, 27 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:56, 28 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Z pancerzami u wikingów Hardrady wyczytałem taki motyw u Snorriego Sturlussona, dotyczył on tylko jakiejś części wojów, którzy dotarli później na pole bitwy, zaalarmowani przez kogoś. Tutaj tekst, ustęp nr 90 [link widoczny dla zalogowanych] Wg tego opisu pierwszy rzut nie miał pancerzy, bo je zostawił na okrętach i poszli "w teren" spotykając z nienacka armię Anglosasów, która właśnie przybyła prędzej niż przebiega odwrót włoskiej armii.
A tak generalnie, to ja apeluję po raz kolejnyi: jeśli robimy tematy dyskusyjne, to róbmy to w karczmie, gontynę zostawiając na wiadomości, linki i tym podobne rzeczy już sprawdzone. Inaczej skończymy jak Freha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Radzim
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd.
|
Wysłany: Czw 13:05, 28 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jarosław napisał: |
Co do relacji tzw. Anonima to jest ona przeważnie interpretowana jako próba ratowania prestiżu jego mecenasa, czyli Bolesława Krzywoustego, którego armia najwyraźniej była gorzej wyposażona w pancerze niż wojska cesarskie. Trzeba było racjonalnie wytłumaczyć braki w zaopatrzeniu
|
Tyle tylko, że wspomniane wydarzenie, z rozdziału 25 księgi pierwszej, opisane przez Anonima tzw. Galla (to, że ten pan jest anonimem nie ulega wątpliwości ) dotyczyło czasów Bolesława II Śmiałego/Szczodrego i stanowi raczej przykład jego bezmyślnej brawury oraz nieodpowiedzialności jako władcy, który niepotrzebnie ryzykuje (i traci) życie swoich ludzi.
Ta bliżej nie zidentyfikowana potyczka jest mniej więcej tak samo rzeczywista jak bitwa na Psim Polu, z niebywałym rozmachem przedstawiona przez Wincentego tzw. Kadłubka. Oba te wydarzenia mają źródło w tym, co się stało "na prawdę", ale ich szczegóły już nie są takie pewne. Poza tym gdyby dać pełną wiarę tej nieszczęsnej bitwie nad rzeką za Bolesława II, to podobnie musielibyśmy podejść do licznych w Kronice sukcesów Bolesława III, którego militarne "niedobory" Anonim miał rzekomo tłumaczyć, włącznie ze skuteczną wojną podjazdową z Henrykiem IV/V i obroną Głogowa.
Osobiście preferuję jednak nieco większą krytyczność wobec źródła, a takie motywy jak kolczugi Śmiałego, Głogów Krzywego i Psie Pole Kadłubka traktować i badać raczej pod kątem funkcjonowania rzeczywistości narracyjnej, niż "rzeczywistości rzeczywistej" Innymi słowy: fakt historyczny nie równa się faktowi autentycznemu. Pierwszy może istnieć w świadomości całego narodu jako 100% pewny, a w rzeczywistości być, w najlepszym wypadku, znacznie wyolbrzymionym i zmienionym w opisie wydarzeniem (vide Psie Pole), a w najgorszym - zupełnym zmyśleniem*. Drugi, choć doświadczalnie udowodniony, może być znany najwyżej wąskiemu gronu specjalistów i negowany przez masy (chciałoby się rzec ludowe )
*Np. zwycięskie wojny Lechitów/Polaków z Rzymianami i Aleksandrem Macedońskim, opisane przez Wincentego. Powoływał się na nie Jan Ostroróg wychwalając w XV w., na audiencji u papieża, dokonania Polaków.
Jahu, przepraszam, że piszę tutaj, a nie w karczmie, ale jakbym nagle założył temat tam, który miałby nawiązywać do tego, to zrobiłby się chyba jeszcze większy bajzel :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:51, 29 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Musiałaby forumowa instancja wyższa przenieść cały temat. Tak chyba najlepiej by było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|