Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rzepicha
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:59, 29 Cze 2012 Temat postu: Wątpliwości co do historyczności sprzętów, strojów itd. |
|
|
Hej
Zarzucono nam, ze nosimy niehistoryczne kolie z nieoszlifowanych bursztynów.
Racja jest w tym, ze faktycznie bursztyn często obrabiano, były całe pracownie itp.
Ale czy możliwym jest, aby na szklau bursztynowym na którym chyba jestesmy (bądz w jego poblizu) nie nabywano żywego surowego bursztyna i noszono go ot tak jak my?
No dobra, jak juz ktos miał bursztyn, to go szlifował...i co teraz, jesteśmy bursztynowymi mrokami????
Zamiast linki jubilersiej, o której mówię otwarcie, bo len sie rwie, zaproponowano mi ścięgna...czy ktoś wie jak z ich wytrzymałością?
Człowiek już nie może załozyć co chce...a majtki tez mam ściągnąć???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Pią 10:47, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A masz niehistoryczną bieliznę?! OSZ TY! Ścięgna są jednym z najbardziej wytrzymałych materiałów które można użyć na linkę. Proponuję również plecione lub skręcane jak sznurek włosie końskie.
PS. Ja mam historyczne gacie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mamba
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Pią 11:14, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Przepraszam bardzo ale co to za buraki czepiają sie bursztynków?pewnie sami mają usmażone w autoklawie piękne bursztynki dla turystów i świrują pawiana,surowe są ładne i zdrowe i historyczne a jak ktoś się czepi to mu w ryja lutnąć trzeba.Inna kwestia to zastosowanie nici,włosia,ścięgien zamiast żyłek itp.Uniosłem się trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cieniowit
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:10, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ja melduję historycznych gaci brak...
...na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że niehistorycznych gaci też brak...
Co do ścięgien i włosia: zgadzam się...są zajebiste...
...a jakbym tak lamelkę ścięgnami powiązał?
Skąd wziąć większe ilości ścięgien???
A ULTRASÓW i krypto-pedałów trza by gromadnie osrać z baszty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Radzim
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd.
|
Wysłany: Pią 13:35, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Uwaga! Wywód metodologiczno-teoretyczny!
Problem z historycznością jest taki, że niemal nic nie jest historyczne. Nie chcę zagłębiać się w detale, więc postaram się o ogólnym problemie. My napotykając jakiś problem w naszym "odtwórstwie" robimy zwykle kolaż po źródłach, z różnych obszarów i czasów, a następnie w oparciu o nie próbujemy wymyśleć rozwiązanie. Czyli podchodzimy do zagadnienia nieco od pupy strony. Wszystko po to aby zminimalizować naszą "współczesność" na korzyść (pozornej) "historyczności". Tym czasem ludzie żyjący wówczas napotkawszy problem po prostu go rozwiązywali i "historyczność" ich naprawdę najmniej obchodziła Taka sytuacja rodzi poważny problem: Faktyczna rekonstrukcja historyczna jest niemożliwa (bo "my" to nie "oni" sprzed tysiąca lat), a jedyne co możemy osiągnąć to różne "odcienie szarości" i o ile dążenie do minimalizacji "współczesności" jest chwalebne, o tyle wymądrzanie się i prześladowanie innych za takie albo inne gacie jest wręcz fanatyzmem i niezrozumieniem ograniczeń naszej zabawy.
Niestety nawet tak hołubiona przez wielu archeologia nie wiele tu pomaga, bo ona (tak samo jak historia) dostarcza nam tylko jednostkowych, często odizolowanych i trudnych do interpretacji przypadków. Historyków na studiach uczy się tego, że źródła to takie dziury w zasłonie czasu, przez które spoglądamy jak było, ale nie możemy zobaczyć wszystkiego, ergo poznać i zrozumieć wszystkiego. To samo jest z wykopanymi artefaktami. Pozwalają odtworzyć wykopany przedmiot, ale już określenie jego funkcji, pochodzenia, procesu produkcji i powszechności użycia to tylko i wyłącznie interpretacje, jak najbardziej naukowe, ale interpretacje.
Odnosząc zatem do konkretów: Czy noszono nieoszlifowane bursztyny? A czy ich kształt i kolorowość was dzisiaj kręci lub po prostu podoba się? Jeśli tak to możemy z małym ryzykiem pudła przyjąć, że i tysiąc lat temu te elektryzujące się "kamyczki" podobały się ludziom. Druga sprawa, czy używano nieoszlifowanych. Tutaj pytanie bardziej do Radka, czy każdy kawałek bursztynu da się sensownie oszlifować (znanymi nam) "historycznymi" metodami i czy zawsze ma to sens ekonomiczny, czyli czy stosunek nakładu pracy do potencjalnego zysku wypada korzystnie? Możliwe bowiem, że bardziej opłacało się sprzedać jakieś drobinki w stanie surowym niż męczyć się z ich obróbką. Niestety, ale nie jest tak, że jak czegoś nie wykopano to na pewno tego nie było. Cały problem polega na tym by zachować jakiś umiar i wywarzenie w naszych spekulanckich poszukiwaniach, bo do czasu powstania wehikułu czasu wszystkie teorie będą obciążone ryzykiem błędu (W sumie to nawet po wynalezieniu owego wehikułu wszystko mogłoby się popierniczyć w myśl teorii, że właściwości badanego obiektu zmieniają/ustalają się pod wpływem badania )
A tak jeszcze post scriptum, nawet obecnie wiemy, że ludzie na całym świecie lubią ładne muszelki. Pewne mechanizmy jawią się jakby zaprogramowane w nas i tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Pią 14:51, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Czekam na kontakt do Eryka bursztynnika. Może on rzuci nam trochę światła na sprawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mamba
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Pią 17:39, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Prymitywne metody szlifowania to drobny piasek,skóra,skrzyp bo zawiera dużo krzemionki,szlifowano raczej większe bryłki bo nie wyobrażam sobie jak drobinki ścierać.Zależy od kształtu i barwy jantaru,od gustu czy szlifować czy nie.Obecnie ludziom podobają się błyszczące smażone w autoklawach bursztynki,bo są bardziej przejżyste i błyszczące ale spotkałem się też upodobaniem właśnie surowych bryłek a nawet żużlaków,a one w niczym nie przypominają znanych ogólnie bursztynków.Niektórzy chcą byś bardziej historyczni od tych co żyli tysiąc lat temu,swołocz proklata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jofridd
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strzegom/ Wrocław
|
Wysłany: Pią 19:44, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zresztą kojarzę jakieś znalezisko jednego czy dwóch paciorków bursztynowych nieoszlifowanych z Ribe, gdzie produkcja bursztyniarska kwitła w interesującym nas okresie. Jeszcze się upewnię po obronie, ile tego było i tak z czystej babskiej ciekawości poszperam w źródłach z ziem polskich
Btw. Jak można wymagać od kogoś ultraśności samemu nie będąc bardziej ultraśnym?! :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cieniowit
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:16, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
A ja tam uważam, że jak się idzie na dicho, to białą koszulkę trzeba mieć...żeby się ultra-fiolet nie marnował...
Od dzisiaj odkopuję stare pogardliwe określenie "białe"...oznaczające takie laski, co chodziły w śnieżnobiałych ciuszkach...w sam raz do ultraśności-fioletowej...
Jebać ultra-fiolet !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:08, 03 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Surowy bursztyn tak jak surowe szlachetne/półszlachetne kamienie był wg mnie półproduktem, nigdy przynajmniej nie trafiłem na sytuację wskazującą, że było inaczej. Nawiązując do tego, co pisał Radzim, my mamy zupełnie inne poczucie estetyki niż 100 lat temu (gdzie też raczej królowały obrobione paciorki), a co dopiero 1000. To, że dziś sprzedaje się biżuterię z nieobronionego bursztynu, nieobrobionych kamieni, koralu to nie dowód, że wtedy tak robiono. Wystarczy popatrzeć na ozdoby w strojach ludowych, gdzie przechowywała się jednak bardziej konserwatywna estetyka i np góralskie korale zawsze występują w formie obrobionej.
Co do samej obróbki, to chyba już od czasów starożytnych używano do bursztynu tokarek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Wto 12:20, 03 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Po konsultacji z Erykiem bursztynnikiem chyba też jednak przychylę się do opcji, że obrabiali. Rustykalność to oni mieli wszędzie, od kibla po grób więc ciężko wymagać żeby się nią zachwycali za życia. Podobnie jest z rękojeściami do noży. Nie spotyka się takich jak my czasem używamy, surowego rogu. Same ozdobne.
Ciężko powiedzieć...dlatego zgadzam się Radzimem. My odgrywamy, nie robimy rekonstrukcję. Trzeba czasem zwyczajnie wyluzować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tomiła
Dołączył: 29 Wrz 2010
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 17:54, 03 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
to teraz Nażyr ozdób sobie tak każdy element wyposażenia, a rzucą ci się do gardła żeś nie rybak a książe. Dla niektórych ludzi to mam wrażenie, że czym bardziej chamsko i topornie coś wykonane tym bardziej truu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Cieniowit
Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:05, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Analogicznie do riposty mojej córki najstarszej:
Jak jej mówię, że zachowuje się nie jak księżniczka, ale jak troll, to mówi: "jak księżniczka trolli"
Nażyr będzie Księciem Rybaków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nażyr
Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych/Wrocław
|
Wysłany: Czw 12:35, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Oj oj:) Ale ja też uważam, że to jest głupie przecież. Głupie odtwórczo. Dobre archeologicznie.
Takie ot...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jahu
Administrator
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:52, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Proste, drewniane rękojeści noży są uważam równie historyczne. W wielu wypadkach ta dekoracja to był jakiś jeden "szlaczek", czasem koślawy (jest taki ładny przykład z Wrocławia z "garbatą" plecionką). Pełnoplastyczne rzeźby z przez przypadek doczepionym nożem jakie serwuje wielu wykonawców to wyroby elitarne. A tak jeszcze bardziej OT, to jak był Robin Hood książe złodziei, to jest i Nażyr Książe Rybaków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|